Nowe wytyczne Komitetu Olimpijskiego. Przepisy dot. zawodników „transpłciowych” złagodzone?

Międzynarodowy Komitet Olimpijski opublikował we wtorek „Zasady ramowe dotyczące uczciwości, integracji i niedyskryminacji ze względu na tożsamość płciową i zmiany płci”. Czy dokument będzie otwarciem furtki dla panowania ideologii LGBT  w sporcie?

MKOl zmienił swoją politykę i nie wymaga już od każdej federacji sportowej, aby mierzyła kwalifikowalność sportowców „transpłciowych” na podstawie poziomu testosteronu, dając poszczególnym dyscyplinom sportowym pewną swobodę we wprowadzaniu własnych zasad.

Warto zaznaczyć, że chodzi tu głównie o biologicznych mężczyzn, uważających się za kobiety i chcących uczestniczyć w kategorii żeńskiej, najczęściej w znaczący sposób zwiększając swoje szanse na wygraną.

W gestii każdego sportu i jego organu zarządzającego musi leżeć określenie, w jaki sposób sportowiec może być w nieproporcjonalnie korzystnej sytuacji w stosunku do współzawodników, biorąc pod uwagę charakter każdego sportu – czytamy w dokumencie.

Wytyczne zawierają 10 nadrzędnych zasad, w tym zasadę niedyskryminacji i „uczciwości”.

Zasada niedyskryminacji stwierdza, że „[sportowcy] powinni mieć prawo do rywalizacji w kategorii, która najlepiej odpowiada ich własnej tożsamości płciowej”, o ile spełniają kryteria kwalifikacji wydane przez organizację sportową, w której chcą rywalizować.

Chociaż dokument stwierdza, że „kryteria mające na celu określenie nieproporcjonalnej przewagi konkurencyjnej mogą, czasami, wymagać testowania wydajności i zdolności fizycznych sportowca”, to wspomina jednocześnie, że „żaden sportowiec nie powinien być poddawany ukierunkowanym testom z powodu lub w celu określenia jego płci, tożsamości płciowej i/lub różnic płciowych”.

Zasada „uczciwości”

Zawarta w dokumencie zasada „uczciwości” wymaga, aby kryteria kwalifikowalności dla sportów płci męskiej i żeńskiej „zapewniały pewność, że żaden sportowiec w danej kategorii nie ma nieuczciwej i nieproporcjonalnej przewagi konkurencyjnej (to znaczy przewagi uzyskanej poprzez zmianę ciała lub przewagi, która nieproporcjonalnie przewyższa inne przewagi istniejące w zawodach na poziomie elitarnym)”.

W celu wydania ograniczeń dla kwalifikowalności, nowe wytyczne wymagają również wdrożenia „podejścia opartego na dowodach” udokumentowanego w „solidnych i recenzowanych badaniach”.

Takie badania muszą wykazać „stałą, nieuczciwą, nieproporcjonalną przewagę konkurencyjną w wynikach i/lub niemożliwe do zapobieżenia zagrożenie dla bezpieczeństwa fizycznego innych sportowców”. Co oznacza, że najpierw trzeba dopuścić do niesprawiedliwości lub nawet narazić zdrowie i bezpieczeństwo innych zawodników.

Dokument stwierdza, że zawodnicy „nigdy nie powinni być naciskani przez Międzynarodową Federację, organizację sportową lub jakąkolwiek inną stronę (poprzez kryteria kwalifikacji lub w inny sposób) do poddania się medycznie niepotrzebnym procedurom lub leczeniu w celu spełnienia kryteriów kwalifikacji”.

Kontrowersyjne zmiany

Zaktualizowane wytyczne zastępują wytyczne przyjęte w listopadzie 2015 roku. Zgodnie z wytycznymi z 2015 roku, sportowcy „zmieniający płeć” z męskiej na żeńską kwalifikowali się do rywalizacji w sportach kobiecych, o ile spełniali wymagania dotyczące poziomu testosteronu przez co najmniej 12 miesięcy przed startem w zawodach. Dodatkowo, poziom testosteronu musiał pozostać poniżej tego poziomu „przez cały okres pożądanej kwalifikowalności do rywalizacji w kategorii kobiet”.

Krytycy przepisów, które zezwalają sportowcom na rywalizację w drużynach sportowych w oparciu o tożsamość płciową, argumentują, że biologiczne różnice między mężczyznami i kobietami dają mężczyznom przewagę fizyczną.

Badanie opublikowane w grudniu ubiegłego roku w British Journal of Sports Medicine sugeruje, że mężczyźni identyfikujący się jako „trans”, zachowują przewagę nad kobietami nawet jeszcze po roku przyjmowania „feminizujących” hormonów.

AM/ChristianPost.com