23 kwietnia, 2024
1 grudnia, 2021

Kobiety skrzywdzone w wyniku aborcji zwracają się do Sądu Najwyższego o obalenie „Roe kontra Wade”

(fot. facebook.com/regretabortion, Silent No More Awareness, March for Life 2018 in Washington)

375 kobiet, które dokonały aborcji w drugim lub trzecim trymestrze, wezwało Sąd Najwyższy do obalenia wyroku z 1973 roku legalizującego aborcję w USA. Kobiety podpisały się pod amicus curiae zaadresowanym do sędziów, gdzie opisały bolesne skutki „zabiegów”, których później żałowały.

W wysłanych do sądu oświadczeniach opisano, jakich obrażeń doznały kobiety w wyniku dokonanych aborcji. Przebite macice, przebite okrężnice, bezpłodność, nadmierne krwawienie, to tylko niektóre z fizycznych skutków ubocznych tych „bezpiecznych zabiegów”.

Oświadczenia zostały zebrane w ramach Operation Outcry, największego na świecie zbioru prawnie dopuszczonych zeznań kobiet poszkodowanych w wyniku aborcji.

Allan Parker, prezes The Justice Foundation, zaczął zbierać te historie, w czasie kiedy był głównym obrońcą Normy McCorvey (czyli słynnej Roe z ze sprawy „Roe kontra Wade”), kiedy kobieta naciskała na odwrócenie przełomowego orzeczenia wydanego w jej imieniu.

Oświadczenia zawierają wiele skarg, że pacjentki nie rozumiały procedury, nie były świadome, jak rozwinięte było dziecko i nie zostały poinformowane o fizycznych i psychologicznych poaborcyjnych skutkach ubocznych. Wiele kobiet skarżyło się, że lekarze powiedzieli im, że dziecko nie jest osobą, ale zlepkiem komórek.

Dezinformacja

Powiedziano mi, że jeśli będę chciała mieć dzieci, nie będę miała później żadnych skutków ubocznych. Nie powiedziano mi o głębokim emocjonalnym i psychicznym cierpieniu, przez które będę przechodzić – napisała pewna kobieta w swoim oświadczeniu.

Dalej opisała swoje późniejsze zmagania z uzależnieniem i depresją oraz liczne próby samobójcze. Powiedziała, że brak poczucia własnej wartości, będący wynikiem aborcji, spowodował, że po gwałcie postanowiła pozostać w związku.

Jedna z kobiet zeznała, że nikt nie powiedział jej, co tak naprawdę wiąże się z aborcją. Prawdy dowiedziała się, gdy sama jej dokonała.

Nie dano mi żadnej literatury opisującej lub ilustrującej to, co miałam zrobić. Byłam na etapie o wiele późniejszym, niż myślałam. Na początku powiedzieli, że sądzą, że jestem w zbyt zaawansowanej ciąży, ale przeprowadzili badanie miednicy i zdecydowali, że przeprowadzą aborcję – powiedziała.

Presja 

Wiele kobiet mówiło, że były naciskane przez ojców swoich dzieci, przez rodziców lub dalszą rodzinę. Przeprowadzono badanie, w których znaczna część przyznała, że po dokonaniu aborcji weszła w agresywne związki.

Pewna kobieta dokonała aborcji w 13. tygodniu ciąży podczas stacjonowania w Niemczech w ramach służby wojskowej. Chciała zatrzymać dziecko, ale czuła się zmuszona do aborcji ze względu na okoliczności, w jakich przyszło jej żyć.

Kiedy zakończyłam tamto życie, zakończyłam swoje własne. Dobrze się odżywiałam, rozmawiałam z nią i pielęgnowałam ją, póki miałam szansę, wiedząc, co planuję zrobić – napisała.

Jedna z kobiet napisała o aborcji, której poddała się w 1984 roku:

Czułam się zawstydzona i winna, że odebrałam życie [dziecku]. Przez całe moje życie miałam poczucie obecności małej dziewczynki. Wpłynęło to na moje relacje z mężem. Miałam 20 lat, kiedy dokonałam aborcji i to na zawsze zmieniło moje życie – opisała.

Poważne problemy zdrowotne

Kobieta, której szyjka macicy została zamknięta przez tkankę bliznowatą po aborcji, wykonanej miesiąc przed jej ślubem, opisała, że prawie zmarła razem z dzieckiem przy porodzie po kolejnym zajściu w ciążę. Kobieta cierpiała przez 13 lat na bezpłodność i cztery razy poroniła po urodzeniu swojego jedynego dziecka.

Inna kobieta przyznała:

Mam teraz 46 lat i głęboko żałuję, że zabiłam moje dziecko. Miałoby ono teraz 28 lat. Do dziś nie jestem w stanie dokończyć niczego, co zaczynam w całym moim życiu. Przez lata miewałam ataki depresji i myśli samobójcze. Poczucie winy nigdy mnie nie opuszcza, chociaż wiem, że Bóg mi przebaczył, nigdy nie mogę sobie wybaczyć ani się usprawiedliwić.

Kobiety, które nie zgłosiły poważniejszych urazów fizycznych lub psychicznych, mówią o długotrwałym żalu z powodu dokonanych aborcji i o „ciemnej chmurze”, która zawisła nad ich małżeństwami i relacjami rodzinnymi.

Stałam się przygnębiona i zbuntowana. Z uczennicy, która miała same szóstki, przeszłam do zaliczania. Zaczęłam pić i wpadłam w narkotyki. Wyszłam za mąż za pierwszego chłopaka, którego udało mi się namówić (w wieku 16 lat)… To małżeństwo zaowocowało latami przemocy fizycznej, którą znosiłam, ponieważ nie miałam poczucia własnej wartości – mieszkanka Alabamy opisała aborcję, której dokonała w 1971 roku w wieku 16 lat.

Każdego roku w październiku byłam smutna, płakałam przez cały miesiąc. Z biegiem lat stałam się alkoholiczką, z czym już się uporałam. Rozwinęła się u mnie kliniczna depresja, na którą nadal biorę leki. Wciąż opłakuję dziecko, które straciłam w wyniku aborcji – dodała.

Kobieta z Arizony, zapytana o to, jak wpłynęła na nią aborcja, której dokonała w 14. tygodniu ciąży, przyznała:

Ciężka depresja, koszmary, w których widzę, jak moje dziecko ciągnie za sobą swoje okaleczone kończyny, gdy idzie w moją stronę, świadomość, że zabiłam własne dziecko, poczucie nieadekwatności jako matka dla dzieci, które urodziłam później… Moja wynikająca z tego depresja miała negatywny wpływ na wszystkich w moim życiu.

1 grudnia Sąd Najwyższy USA wysłucha argumentów w sprawie „Dobbs kontra Jackson Women’s Health Organization”. Prawo stanowe w Missisipi zakazuje dokonywania aborcji po 15. tygodniu ciąży z jakiegokolwiek powodu innego niż nagły przypadek medyczny lub poważne wady rozwojowe dziecka. Aborcjoniści chcą obalenia tego prawa. Decyzja sądu w tej sprawie ma szansę obalić obowiązujące od 50 lat orzeczenie w sprawie „Roe kontra Wade”, które zalegalizowało aborcję w kraju.

Szacunek dla życia ludzkiego znajduje swój ostateczny wyraz w więzi miłości, jaką matka żywi do swojego dziecka. Wydaje się nie do pominięcia wniosek, że niektóre kobiety żałują swojego wyboru, aby przerwać życie niemowlęcia, które kiedyś stworzyły i podtrzymywały przy życiu. Następstwem tego może być ciężka depresja i utrata poczucia własnej wartości – napisał były sędzia Sądu Najwyższego Anthony Kennedy.

 

AM/LifeNews.com (za: The Daily Caller News Foundation/Laurel Duggan)

 

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023