23 kwietnia, 2024
14 grudnia, 2022

Kanadyjka złożyła wniosek o wspomagane samobójstwo. Powodem brak dostępu do opieki zdrowotnej

(fot. unsplash.com/alexander-grey, zdjęcie ilustracyjne, szpital, choroba)

Coraz bardziej liberalne przepisy Kanady powodują wzrost liczby eutanazji o 32 proc. od 2020 roku. W samym 2021 roku tym sposobem ma umrzeć ponad 10 tys. osób.

To już kolejne doniesienie o mieszkańcu Kanady cierpiącemu na nieuleczalną chorobę, któremu państwo nie oferuje nic więcej oprócz zakończenia życia. 

Obrońcy życia nieustannie ostrzegają, że kanadyjskie prawo dotyczące wspomaganego samobójstwa wymyka się spod kontroli. 

Jak informuje Western Standard, Jolene Van Alstine z Saskatchewan złożyła wniosek o pomoc medyczną w umieraniu (MAiD) dlatego, że jak twierdzi, nie ma dostępu do odpowiedniej operacji i zabiegów zdrowotnych, których potrzebuje.

Alstine od sześciu lat cierpi na nadczynność przytarczyc, która powoduje takie objawy jak wymioty, nudności i ból w brzuchu. Kobieta powiedziała, że pomimo wizyt u lekarzy i specjalistów przez lata, dopiero kiedy została przyjęta do szpitala, zobaczyła endokrynologa. Następnie usunięto jej dwie przytarczyce, a krótko po operacji zaczęła się czuć lepiej.

Jednak 10 dni po operacji objawy powróciły. Ponownie starała się o wizytę u endokrynologa, ale powiedziano jej, że mogą minąć nawet dwa lata, zanim będzie mogła się z nim ponownie spotkać.

Ze względu na to, co jej mąż Miles Sundeen określił jako niską jakość życia, Alstine zdecydowała się zakończyć swoje życie poprzez wspomagane samobójstwo.

Coraz bardziej liberalne prawa Kanady spowodowały wzrost eutanazji o 32 proc. od 2020 roku. Szacuje się, że ponad 10 tys. osób umrze w ten sposób w samym 2021 roku.

Wiele z tych 10 tys. to pacjenci tzw. nieterminowi, tacy jak Alstine, którzy powołują się na brak dostępu do opieki zdrowotnej lub nawet ubóstwo jako główne powody ich decyzji.

Ma zgodzić się na wspomagane samobójstwo, bo opieka nad nim jest zbyt droga. Niepełnosprawny Kanadyjczyk złożył pozew

W przeciwieństwie do innych krajów, które zalegalizowały wspomagane samobójstwo, takich jak Belgia i Holandia, kanadyjscy lekarze nie są zmuszani do znalezienia innych opcji medycznych lub wsparcia społecznego, które mogą ulżyć cierpieniu pacjenta. Wystarczy, że pacjent zadeklaruje, że jego cierpienie jest nie do zniesienia – powiedział dr Kevin Yuil.

Yuill ostrzegł, że dopuszczając eutanazję nawet w „przypadkach choroby terminalnej” Kanada otworzyła „puszkę Pandory”.

Jeśli wspomagane samobójstwo jest uzasadnione na podstawie „łagodzenia cierpienia”, to powinniśmy oczekiwać, że coraz więcej grup ludzi będzie „dążyć do uznania swojego cierpienia poprzez domaganie się dla siebie wspomaganego samobójstwa” – zauważył lekarz.

Przepisy dotyczące eutanazji zostały zmodyfikowane w 2017 roku, rozszerzając dostęp do tej śmiercionośnej procedury, co spowodowało gwałtowny wzrost liczby m.in. wspomaganych samobójstw. 

Jak podaje LifeSiteNews, pomimo masowych nacisków, kanadyjskie przepisy mają zostać jeszcze bardziej złagodzone w marcu przyszłego roku, a osoby cierpiące wyłącznie na choroby psychiczne, a nawet tak zwani „dojrzali nieletni”, wkrótce będą mogli kwalifikować się do śmierci wywołanej przez lekarza.

Jest weteranem, paraolimpijką i osobą niepełnosprawną. Zamiast rampy do wózka inwalidzkiego, dostała propozycję eutanazji

AB/LifeSiteNews.com

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023