Kalifornia wybiera cywilizację śmierci. Gubernator chce, by zabijanie nienarodzonych było jeszcze łatwiejsze
Kalifornia zmierza w zupełnie innym niż Teksas czy Floryda kierunku, jeśli chodzi o życie dzieci nienarodzonych. O planach poszerzenia dostępności aborcji w tym stanie poinformował lewicowy gubernator, Gavin Newsom.
Słowa i plany gubernatora stanowią reakcję na możliwy wyrok Sądu Najwyższego, który w połowie przyszłego roku ma zapaść w sprawie „Dobbs kontra Jackson”. Może się on okazać przełomem jeśli chodzi o „prawo” do aborcji.
Analizy mówią o 26 stanach, które mają wprowadzić częściowe czy całkowite zakazy zabijania dzieci nienarodzonych. Niestety, nie jest to jedyny trend związany ze wspomnianą sprawą, której przyjrzy się amerykański TK.
Wspomniany gubernator Gavin Newsom w rozmowie z Associated Press przekazał, że Kalifornia ma stać się „sanktuarium” dla legalnych aborcji. To tu miałyby przyjeżdżać kobiety, które są zdecydowane w tej kwestii i nie chcą, aby ich dzieci przyszły na świat.
Kalifornijska „Rada Przyszłości Aborcji”, której założycielem jest gubernator, opublikowała liczący 45 punktów plan dalszego nie tylko umożliwienia, ale i propagowania [sic!] aborcji. Zabijanie nienarodzonych ma nawet zostać objęte programem socjalnym, dzięki któremu będzie refundowane z pieniędzy podatników.
Co więcej, Kalifornia miałaby nawet zwracać koszty podróży oraz zapłacić za opiekę nad pozostałymi dziećmi kobiety w tym czasie. Gubernator planuje też specjalne stypendia dla studentów, którzy w ramach „praktyk” chcieliby dokonywać aborcji w wiejskich obszarach stanu.
ds/doRzeczy.pl
Dodaj komentarz