24 kwietnia, 2024
28 listopada, 2021

„Jesteś młoda, dużo jeszcze będziesz miała dzieci, ratuj najpierw siebie”. Świadectwo zwycięstwa miłości i nadziei

(fot.unspalsh.com/Bethany Beck/zdjęcie ilustracyjne)

Ciąża Aliny była zagrożona. Kobieta trafiła do szpitala. Mimo młodego wieku, zmagała się dolegliwościami zdrowotnymi, poważnymi problemami nerek i … z presją personelu medycznego, by abortować dziecko. „Dedykuję to świadectwo tym wszystkim, którzy uważają, że człowiekiem stajemy się od momentu narodzenia, a nie od poczęcia” – napisał brat Aliny, opowiadając jej historię.

Alina mieszka na Białorusi, ma korzenie polskie, jak cała jej rodzina. Jest pielęgniarką. Być może wybrała zawód pielęgniarki ze względu na trudności zdrowotne, które rozpoczęły się u niej w dzieciństwie, powiedział jej brat Aleksander. Kobieta wyszła za mąż mając 20 lat, a po pewnym czasie dowiedziała się, że oczekują z mężem na dziecko.

Ciąża Aliny była bardzo trudna. Schorowane nerki szybko zaczęły dawać znać o sobie. Moja siostra musiała być hospitalizowana – napisał w świadectwie przesłanym do redakcji Miłujcie się!Aleksander. 

W szpitalu udało się ustabilizować stan zdrowia kobiety, jednak powrót do domu, stres związany ze śmiercią ukochanej babci, sprawił, że Alina znów trafiła do szpitala. Jej stan zdrowia się pogorszył. Alina miała bardzo wysoką temperaturę, ból nerek, nóg, oczu, doszło też do głębokiego omdlenia. Lekarz dyżurny zapytał wprost kogo ma ratować: matkę czy jej dziecko?

To były późne lata 90-te. Na Białorusi, jak opowiadał Aleksander, wówczas kleryk seminarium duchownego w Polsce, aborcja, jak we wszystkich byłych republikach Związku Sowieckiego, była porównywana do wizyty w gabinecie dentystycznym i do wyrwania zęba.

„Zabieg” przerwania ciąży stawiało się na równi z rozgnieceniem muchy na szybie– napisał Aleksander.

Lekarze i personel medyczny często wywierali więc presję na kobiety w ciąży, zwłaszcza, jeśli pojawiały się jakiekolwiek trudności zdrowotne. 

Jeśli nie zgodzisz się na zabieg, nie będę się zabierał za leczenie, nie chcę ryzykować i bawić się twoim życiem, młoda damo – mówił lekarz do Aliny.

W tym czasie matka Aliny poszukiwała lekarza, który oceniłby stan jej córki i nienarodzonego dziecka oraz chciał ratować i kobietę i dziecko.  Alina nadal przebywała w szpitalu, odmawiała przyjmowania środków przeciwbólowych, by nie zaszkodzić dziecku i czekała. Pielęgniarki, które przychodziły do niej próbowały ją nakłonić do abortowania dziecka, wywierając na kobietę presję psychologiczną.

Sama zginiesz, albo będziesz miała kalekie dziecko. (…) Kto ci wydał dyplom pielęgniarki, skoro tak postępujesz? (…) Jesteś młoda, dużo jeszcze będziesz miała dzieci, ratuj najpierw siebie – wspomina Aleksander naciski na siostrę.

Płakałem, gdy czytałem list naszej mamy, w którym pisała: „…Weszłam do sali, gdzie leżała Alinka, tak że ona mnie nie widziała. Głaskała swój brzuszek i przez łzy bólu mówiła do dziecka: „…Kochanie, widzisz, mama też cierpi, proszę uwierz, wszystko będzie dobrze…”  – wspominał Aleksander.

Upór kobiety, ale i podejmowane próby poszukiwania pomocy, pomogły. Alina urodziła zdrową dziewczynkę, Marię. 

W czasie mojego ostatniego pobytu w domu rodzinnym Alina powiedziała do mnie: „Zobacz, gdybym wtedy posłuchała ludzi i medycyny, to nie byłoby wśród nas Marysi”. Dziękuję Bogu za to, że tak hojnie obdarzył moją siostrę wiarą, nadzieją i miłością. Bardzo kocham Alinę i jej córeczkę. Są one dla mnie wzorem przezwyciężenia cierpień i nadziei wbrew wszelkiej nadziei – napisał kleryk Aleksander do redakcji dwumiesięcznika Miłujcie się!

Dedykuję to świadectwo wszystkim, którzy nie przyjęli nowego życia, jako daru od Boga. Dedykuję tym wszystkim, którzy uważają, że człowiekiem stajemy się od momentu narodzenia, a nie od poczęcia. Dedykuję tym, którzy twierdzą, że aborcji należy dokonywać, jeżeli poród zagraża życiu matki – dodał. 

 

AG/MiłujcieSię.pl

 

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023