Hiszpania: Aborcja jest „dochodowym interesem dlatego chcą nas wysłać do więzienia”. Obrońcy życia sprzeciwiają się projektowi ustawy, którzy uderza w ruchy pro-life

Ustawa zaproponowana przez grupę hiszpańskich socjalistów z PSOE zakłada kary dla obrońców życia przychodzących pod kliniki aborcyjne. Proliferzy mogą mieć postawiony zarzut „nękania” kobiet chcących dokonać aborcji. Za to może grozić kara nawet do trzech lat więzienia.

Grupa socjalistów z partii PSOE w Hiszpanii przedstawiła projekt ustawy, w której zapisy traktują działalność obrońców życia jako naruszenie wolności i prywatności kobiet, które chcą dokonać aborcji.

Niektóre artykuły precyzują, że członkowie stowarzyszeń pro-life, którzy będą gromadzić się pod klinikami aborcyjnymi, albo też w ich pobliżu, mogą zostać skazani na kary od 1 do 3 lat więzienia lub na prace społeczne – od kilkunastu do kilkudziesięciu.

To świat przewrócony do góry nogami, ponieważ to aborcja, kończąca niewinne życie jest prawdziwym przestępstwem – mówi Rosana Ribera de Gracia, koordynator i rzecznik prasowa organizacji Prawo do Życia (Derecho a Vivir).

Ribera de Gracia odniosła się do projektu socjalistów, który brutalnie uderza w obrońców życia w rozmowie z portalem InfoCatolica. 

Obrońcy życia mają alternatywę dla aborcji

Koordynatorka Derecho de Vivir przypomina, że wolontariusze ruchów pro-life wychodzą z konkretną pomocą do kobiet, które są w trudnej sytuacji.

Ci ludzie przychodzą do drzwi ośrodków aborcyjnych w sposób bezinteresowny, aby zaoferować swoją pomoc kobietom w sytuacji wielkiej bezbronności… I ratować życie najbardziej bezbronnych. (…) Ci, którzy stosują przemoc, to ci, którzy robią interesy, zabijając najbardziej bezbronne istoty ludzkie. Jakże porządek rzeczy jest pomieszany! – przypomina.

Ribera de Gracia zwraca uwagę, że posłowie, przygotowując ustawę, nie pytali obrońców życia o raporty i analizy dotyczące przemysłu aborcyjnego. Ustawa, jak mówi, została napisana w oparciu o informacje i zapisy zwolenników aborcji w kraju.

Jest to kolejna strategia ideologów gender – ocenia.

Macierzyństwo nie jest ciężarem, a aborcja nie jest „prawem” kobiety, to dramat

Szefowa Derecho a Vivir zaznacza, nie można uznać za nękanie próby zaoferowania przyszłej matce pomocy, oferty pracy lub po prostu krótką rozmowę czy zaproszenie na kawę, by poszukać alternatywy dla aborcji.

Ribera de Gracia, wskazuje, że do napisania ustawy wykorzystano raport, w którym ujęto opinię 300 ankietowanych osób, które miały potwierdzić, że czuły się niekomfortowo. Kobieta podkreśla,  że to nie wolontariusze stosują przemoc, ale aborcjoniści, którzy robią interesy, zabijając najbardziej bezbronne istoty ludzkie. Ponadto, aborcja to bardzo dochodowy interes, jak mówi.

Biznes wykorzystujący kobiety ich bezbronne dzieci

Według danych Ministerstwa Zdrowia każdego roku w Hiszpanii w trakcie aborcji śmierć ponosi 100 tys. dzieci. Średnio każda z nich kosztuje ok. 500 euro. Zabijanie niewinnych istot ludzkich jest więc „dochodowym interesem”, podkreśla, „dlatego chcą nas wysłać do więzienia”.

Czy rządowi nie wystarcza prawie 100 tys. aborcji przeprowadzanych każdego roku w Hiszpanii – pyta.

Kobiety, które chcą dowiedzieć się o aborcji, aby się jej poddać, znajdują się w trudnej sytuacji, są mięsem armatnim, są oszukiwane przez tych, którzy chcą zarobić na ich dramacie– podkreśla.

Jak mówi szefowa Derecho de Vivir pracownicy ośrodków aborcyjnych nie pokazują matkom dzieci podczas badania USG, nie pozwalają słuchać bicia serca, przekonują, że lepiej zapłacić i szybko wykonać aborcję.

Rosana Ribera de Gracia zapowiada, że organizacje pro-life nie ugną się, będą protestować i walczyć o życie dzieci nienarodzonych i o ich matki. Trwa kampania informacyjna i zbiorka podpisów pod petycją o odrzucenie krzywdzącego projektu ustawy. Zebrano już 50 tys. podpisów, celem jest 100 tys. podpisów sprzeciwu.

AG/ Infocatolica.com