20 kwietnia, 2024
21 maja, 2022

Historia dziecka z zespołem Downa, które „zrobiło tak wiele dla Królestwa Bożego”

(fot. instagram.com/stephanieweinert, Stephanie i jej syn Beckett)

Peter i Stephanie Weinertowie opowiedzieli historię najmłodszego z pięciorga swoich dzieci, Becketta, dziecka z zespołem Downa, które przez całe życie walczyło o życie i zainspirowało wielu ludzi do zbliżenia się do Boga.

W wywiadzie przeprowadzonym przez Emmę Jirak dla National Catholic Register, Stephanie Weinert opowiedziała, że po kilku próbach poczęcia dziecka, Beckett urodził się 26 października 2019 roku.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez STEPHANIE WEINERT (@stephanieweinert)

Dla rodziny z Karoliny Północnej była to wiadomość bardzo ekscytująca i szczególnie radosna dla Stephanie, gdyż wcześniej kilkakrotnie poroniła.

Jak wspominała kobieta, że podczas ciąży wystąpiło wiele komplikacji, które „przygotowały ją na późniejsze cierpienie” i że pomimo „wielu badań ultrasonograficznych nikt nie wykrył, że [jej dziecko] ma zespół Downa lub otwór w sercu”.

W 38. tygodniu ciąży zespół medyczny stwierdził, że nie ma płynu owodniowego i wykonał nagłe cesarskie cięcie. Podczas zabiegu rodzina i lokalna wspólnota kościelna obawiali się o życie Stephanie i połączyli się w modlitwie. Ona natomiast powiedziała, że „pokłada ufność w Panu” i że to dzięki Niemu urodził się jej syn.

Wkrótce potem pediatra zdiagnozował u niego zespół Downa i ubytek przegrody międzyprzedsionkowej serca.

Kiedy Stephanie zapytała lekarza: „Co robimy?”, on odpowiedział:

Po prostu kochaj to dziecko. To jest Twoje zadanie.

Czworo pozostałych dzieci Weinertów z radością powitało swojego nowego braciszka i z zaangażowaniem pomagało mu w nauce i rozwoju. Złe wieści nie ustępowały jednak, ponieważ dziecko musiało przejść operację serca.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez STEPHANIE WEINERT (@stephanieweinert)

To wszystko miało miejsce podczas lockdownów związanych z kryzysem Covid-19 i mama Becketta przyznała, że te okoliczności nie ułatwiły radzenia sobie z licznymi wizytami lekarskimi i terapiami, ale to właśnie skłoniło ją do podzielenia się swoją historią z przyjaciółką za pomocą e-maila. Jej reakcja zachęciła Stephanie do upublicznienia świadectwa.

Skopiowałam tę wiadomość i opublikowałam ją na Instagramie wraz ze zdjęciem Becketta. Dało mi to wiele otuchy, jako jego matce, i odwagi, by podzielić się jego historią – przyznała.

Stephanie dodała, że to właśnie media społecznościowe stały się „prawdziwym polem jego misji”, bo to tam świat poznał i pokochał Becketta. Wiele osób zmieniło też sposób postrzegania osób z zespołem Downa. 

Kobieta otrzymała wiadomości o rodzinach, które zdecydowały się mieć więcej dzieci i o rodzicach, którzy przyjęli diagnozy prenatalne z wdzięcznością i odwagą, ponieważ myśleli o Beckecie.

W miarę jak Beckett rósł, lekarze stwierdzili, że jego płuca pracowały zbyt ciężko i były zbyt słabe, aby wytrzymać operację serca. Dziecko przeszło badania serca i tomografię komputerową, a w wieku zaledwie roku musiało otrzymywać tlen przez cały czas, co dramatycznie zwiększyło poziom opieki, jakiej potrzebowało.

Kochał tak dobrze i miał tak wiele szczęścia. Każdy dostawał swoją „dawkę szczęścia”, przebywając w jego towarzystwie – powiedziała Stephanie.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez STEPHANIE WEINERT (@stephanieweinert)

Chłopiec uwielbiał muzykę country, śpiewał z rodzeństwem oraz jadł ogórki kiszone i bekon. Podczas pobierania krwi siedział spokojnie, słuchając piosenek Dierksa Bentleya, i lubił rozdawać buziaki oraz okazywać swoją radość każdemu, kto przechodził obok.

[Mój syn] zrobił wiele dobrego, pokazując piękno zespołu Downa. Bóg daje nam te małe anioły w osobach z zespołem Downa. Jest to najlepsze, co dusza ludzka może mieć na tym świecie, i inni ludzie mogli to zobaczyć – podkreśliła mama.

W połowie kwietnia 2021 r. Beckett przeszedł zwykły zabieg sondy żołądka, który spowodował pęknięcie ściany żołądka, a intensywność bólu doprowadziła do kryzysu płucnego i trwałych uszkodzeń.

Peter i Stephanie wspólnie czuwali przy swoim synu na izbie przyjęć. W pewnym momencie lekarz wysłał kobietę do domu, żeby odpoczęła. Kilka minut później u chłopca doszło do zatrzymania akcji serca, a po 12 minutach przywrócono go do życia.

Bóg ma swoje sposoby. To nie był przypadek, że nie było mnie w tym pokoju, kiedy to się stało. Byłam w pokoju przez dziewięć z 12 minut, ale nie było mnie na początku. To było coś, co zmieniło życie. Był to w pewnym sensie prezent (…). To było bardzo duchowe – dodała kobieta.

Trzy i pół tygodnia później, 11 maja 2021 roku, Beckett zmarł.

Jego serce po prostu nie nadążało. Musieliśmy pozwolić mu odejść – przyznała mama chłopca.

Stephanie wspominała, że cała rodzina, społeczność i obcy modlili się za ich dziecko, a po jego śmierci lekarze, pielęgniarki, a nawet personel sprzątający mówili, że „Beckett zmienił ich życie”.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez STEPHANIE WEINERT (@stephanieweinert)

Kobieta otrzymała wiele opowieści o tym, że Bóg poruszył ludzi poprzez historię Becketta: były historie ludzi, którzy wrócili do kościoła i modlili się za chłopca; inni doświadczyli nawrócenia w godzinie śmierci Becketta; starzy przyjaciele wracali do praktykowania adoracji po kilkudziesięciu latach i wiele innych.

Musieliśmy pokonać wiele niemożliwych rzeczy, o których myślisz, że nigdy nie doświadczysz jako rodzic, ale Bóg daje ci nadprzyrodzoną łaskę, której kiedy  potrzebujesz – podkreśliła.

Stephanie opisała, że mimo niewiarygodnie trudnej sytuacji, z jaką musieli się mierzyć, oraz żałoby, byli z mężem spokojni i myśleli trzeźwo. 

To była łaska tysięcy modlitw, które otrzymywaliśmy. To tylko świadectwo łaski Bożej, że się przez to przechodzi – dodała.

Beckett został pochowany niedaleko lokalnej kaplicy adoracji, ponieważ jego rodzice wiedzieli, że „nie jest już tylko ich dzieckiem” i że ludzie będzie chcieli odwiedzać grób chłopca. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez STEPHANIE WEINERT (@stephanieweinert)

Kobieta przyznała, że powolny i stały ból będzie w ich życiu prawdopodobnie już obecny zawsze, jednak jako rodzina wspierają się w dźwiganiu tego krzyża. 

Według Stephanie publiczne dzielenie się historią syna za pośrednictwem mediów społecznościowych „zbliżyło wielu do Boga i do siebie nawzajem”.

Beckett przez całe życie nie wypowiedział ani jednego słowa, a mimo to zrobił tak wiele dla Królestwa – powiedziała mama chłopca.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez STEPHANIE WEINERT (@stephanieweinert)

Dziś zajmuje się wspieraniem rodzin, które słyszą diagnozę zespołu Downa, i zbiera pieniądze na adopcje dzieci z tą niepełnosprawnością.

Stephanie zaznaczyła też, jak wielką tragedią jest aborcja selektywna dzieci z zespołem Downa. Tak wiele osób nie zobaczy „cudu, jakim jest to życie”.

Brakuje nam tak wiele radości i dobra, ponieważ ich tu nie ma. Nie wiedziałam o tym, przed urodzeniem Becketta – powiedziała.

Kobieta rozpoczęła również nową cyfrową posługę „Matka i Dom”, która polega na dzieleniu się swoim świadectwem z innymi matkami i pomaganiu im w poznaniu wartości tego, co robią: wychowują dusze nie dla siebie, ale dla Królestwa.

Zrozumiałam, jak bardzo Bóg posługuje się matkami – podkreśliła.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez STEPHANIE WEINERT (@stephanieweinert)

AM/ACIPrensa.com

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023