Czuwania przed kliniką aborcyjną – ostatnia deska ratunku dla kobiet i dzieci nienarodzonych

„Obecność obrońców życia przed klinikami ratuje życie, daje kobietom wybór: jest ostatnią deską ratunku i ofertą pomocy, alternatywą dla aborcji” – mówi rzecznik brytyjskich obrońców życia. Owoców tego zaangażowania doświadczył Kanadyjczyk, emeryt, który każdego dnia czuwa przed szpitalem, gdzie przeprowadza się aborcje.
Barney Sullivan, 71-letni Kanadyjczyk, jest zaangażowany w czuwania przed szpitalami i ośrodkami aborcyjnymi. Mężczyzna pojawia się przed szpitalem miejskim Saskatoon każdego dnia. Czuwa w milczeniu, modląc się i trzymając plakaty z przesłaniem pro-life m.in. napisem „Nienarodzone dzieci mają znaczenie”.
Zwykle podchodzą do niego kobiety i mężczyźni ze słowami krytyki. Jednak tego dnia podeszła do niego młoda, około 20 letnia kobieta, w widocznej ciąży.
Po prostu stałem tam sam. A ta pani chciała ze mną porozmawiać. (…) „Widziałam twój plakat, zatrzymam moje dziecko… szłam na aborcję, ale to jest dla mnie znak, że muszę zatrzymać moje dziecko” – relacjonuje rozmowę wzruszony Sullivan.
W Kanadzie władze podejmują działania na rzecz wprowadzenia tzw. stref buforowych przy szpitalach i klinikach aborcyjnych. Natomiast świadectwa obrońców życia, którzy trwają na modlitwie, często każdego dnia, przed kliniką są ostatnią szansą, by kobieta w ciąży mogła zmienić zdanie i ocalić życie swojego dziecka, a często i swoje zdrowie.
Czuwania obrońców życia przed klinikami ratują życie, dają kobietom wybór: są ostatnią deską ratunku i ofertą pomocy, alternatywą dla aborcji – podkreśla Michael Robinson, rzecznik brytyjskich obrońców życia.
AG/spuc.org.uk
Dodaj komentarz