Coraz więcej dzieci nienarodzonych ginie w UK. Wszystko przez „teleaborcję”

#aborcja #aborcja chemiczna #aborcja farmakologiczna #anglia #ochrona życia #pigułka aborcyjna #pro-life #telemedycyna #teleporada #uk #walia #Wielka Brytania

(fot. unsplash.com/towfiqu-barbhuiya, zdjęcie ilustracyjne, tabletka)

Drastyczny wzrost liczby aborcji w Anglii i Walii. Powodu tego wzrostu upatruje się w fakcie, że minął właśnie pierwszy pełen rok obowiązywania prawa do aborcji farmakologicznej, której każda kobieta może dokonać bez wychodzenia z domu.

Według informacji przekazanych przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej, w 2021 roku w Anglii i Walii uśmierconych zostało aż 214 869 dzieci. Informując o przerażających statystykach serwis Vatican News dodał, że to o ponad 4 tysiące więcej niż rok temu.

Przypomniano, że tak zwana „aborcja DIY” pozwala na przyjęcie przez kobietę w domu pigułek, które otrzymuje ona po wideokonsultacji z lekarzem. Ta nowa forma aborcji została wprowadzona w związku z Covid-19. Choć Brytyjczycy w konsultacjach społecznych opowiedzieli się potem za zakończeniem programu, ostatecznie wskutek lobbingu firm aborcyjnych rząd zmienił decyzję.

W marcu brytyjski parlament przegłosował poprawkę dotyczącą trwałej legalizacji aborcji domowej. Ma być ona jedną z usług „telemedycyny”. Najbardziej szokuje fakt, że zmiany wprowadzono mimo wcześniejszego braku poparcia ze strony opinii publicznej. Zdecydowano się na to również pomimo coraz większej liczby doniesień na temat wzrostu przemocy na tle wymuszanych aborcji.

O tej ostatniej sprawie informowała BBC, powołując się na ankietę wiarygodnego ośrodka Savanta ComRes. Aż 15 proc. kobiet przyznało, że padły ofiarami presji dotyczącej przerwania ciąży. Przeciwni temu rodzajowi aborcji są też lekarze rodzinni. Aż 86 proc. z nich potwierdza, że obawia się o kwestię wymuszania tej decyzji na kobietach.

ds/vaticannews.va/pl