24 kwietnia, 2024
16 marca, 2022

Ciężarna kobieta ze słynnego zdjęcia z Mariupola umarła wraz z dzieckiem

(fot. unsplash.com/gayatri-malhotra, zdjęcie ilustracyjne)

The New York Post poinformował, że ciężarna kobieta, którą wyniesiono zakrwawioną z wysadzonego w powietrze ukraińskiego szpitala położniczego urodziła martwe dziecko i chwilę później sama zmarła. 

Niezidentyfikowana przyszła mama została sfotografowana, jak głaskała swój zakrwawiony brzuch, gdy ratownicy nieśli ją przez gruzy podczas środowego wybuchu w Mariupolu.

Doradca prezydenta miasta Oleksiy Arestovych oszacował, że w skutek rosyjskiego bombardowania do tej pory zginęło co najmniej 2,5 tys. osób.

Chirurg Timur Marin powiedział, że kobieta została przewieziona do szpitala, miała zmiażdżoną miednicę i rozerwane biodro.

Lekarze próbowali uratować dziecko wykonując cesarskie cięcie, jednak, jak powiedział Marin, dziecko nie dawało „żadnych oznak życia”. Medycy próbowali ratować jedocześnie życie kobiety.

Ponad 30 minut reanimacji matki nie przyniosło rezultatu. Oboje zmarli – potwierdził lekarz, informował The New York Post.

W wyniku wybuchu rosyjskich bomb w szpitalu położniczym zginęły 3 osoby i co najmniej 17 zostało rannych. Nie jest jednak jasne, czy kobieta ze słynnego zdjęcia i jej dziecko zostały ujęte w tych liczbach.

Lekarze powiedzieli, że w panującym wówczas chaosie nie zdążyli ustalić nazwiska kobiety, zanim jej mąż i ojciec przyjechali zabrać ciało. Jednak z ulgą przyjęli fakt, że przynajmniej zmarła nie trafiła do jednego z masowych grobów.

The New York Post podaje, że pracownicy szpitala informowali o jednej z przyszłych matek, która straciła w bombardowaniu kilka palców u nóg.

Inna ciężarna kobieta, uchwycona na dramatycznych zdjęciach podczas ucieczki ze szpitala położniczego, urodziła następnego dnia zdrową córeczkę.

Leżeliśmy na oddziałach, kiedy szyby, framugi, okna i ściany rozleciały się na kawałki. Nie wiemy, jak to się stało. Byłyśmy na oddziałach i niektóre z nas zdążyły się okryć, inne nie – opowiedziała Mariana Vishegirskaya. 

 

AM/nypost.com

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023