Młodzi rodzice odmówili aborcji chorego synka, który zmarł wkrótce po narodzinach. Równo 9 miesięcy później doświadczyli cudu narodzin
Brazylijka Rebecca Athayde i jej mąż odrzucili sugestie aborcji ze strony lekarzy. Ich synek Mateus urodził się z poważną wadą serca, która niestety okazała się śmiertelna. Chłopiec zmarł, gdy miał 6 miesięcy. Jednak dokładnie 9 miesięcy później młodzi rodzice powitali na świecie kolejnego syna, Francisco. Poruszające słowa kobiety dowodzą, że miłość jest silniejsza niż śmierć.
Rebecca i Ronaldo Athayde w 2020 roku byli już rodzicami czworga maluchów, z których dwoje zmarło przed narodzinami. Małżonkowie na co dzień opiekowali się córeczką Cecílią i synem Lucasem, a wkrótce mieli powitać na świecie kolejne dziecko. Jednak jeszcze w czasie ciąży dowiedzieli się, że ich synek jest obciążony bardzo poważną wadą serca, hipoplazją lewego serca.
To najpoważniejsza wada serca, występująca u mniej niż 0.05% żywo narodzonych dzieci. Jej całkowite wyleczenie nie jest możliwe. Aby umożliwić dziecku przeżycie, przeprowadza się trzy operacje: pierwszą tuż po porodzie, kolejną około 6. miesiąca życia i trzecią, gdy dziecko ma między 18 a 24 miesiące.
Gdy młodzi rodzice zostali poinformowani o chorobie ich synka, lekarze zasugerowali im aborcję. Twierdzili, że Rebbeca i Ronaldo są „za młodzi na więcej dzieci”, a opieka nad dzieckiem z tak poważną wadą jest ogromnym wyzwaniem.
Małżeństwo sprzeciwiło się jednak propozycjom lekarzy. Życie ich synka uważali za dar od Boga, którego nie mogli odrzucić. 31 marca 2021 roku w Sao Paulo na świat przyszedł mały Mateus.
Po pierwszym etapie operacji i trwającej półtora miesiąca hospitalizacji chłopiec wrócił z rodzicami do domu.
Ostatecznie jednak jego życia nie udało się uratować. Chłopiec zmarł w wyniku komplikacji po kolejnym zabiegu, mając pół roku.
W pewnym momencie naszego pożegnania zrozumiałam, że jest on naprawdę zbyt cenny dla tego świata, że jest w nim coś innego, świętego, i że potrzebuję teraz nauczyć się kochać go na odległość fizyczną, że nasze serca pozostaną zjednoczone – pisała o śmierci dziecka Rebecca.
Rebecca Athayde, this Catholic mother in Brazil refused to abort her baby Matthew when doctors informed her that her baby had a heart disease. She gave birth to this baby and accompanied him till his death with prayer and love. (1/2) pic.twitter.com/TMAthTT9Oo
— Sachin Jose (@Sachinettiyil) January 20, 2023
Rodzice zgodnie twierdzą, że Mateus swoim krótkim życiem dał niezwykłe świadectwo bycia prawdziwym „darem od Boga”:
Życie znaczy więcej niż kiedykolwiek, ponieważ w rozdziale mojej historii przeszedł obok chłopiec, który nie wypowiadając ani słowa, na łóżku intensywnej terapii lub bawiąc się z braćmi, nawrócił tłum.
Świadectwo życia małego Mateusa, a także odwagi i miłości jego rodziców, którzy nie zgodzili się na aborcję, dowodzi, że każde, nawet chore i zagrożone życie ma ogromną wartość. Chłopiec został przez swoją rodzinę przyjęty i otoczony opieką, a odszedł w ramionach mamy:
Gdybym wcześniej wiedziała, że czeka mnie tyle bólu, że moje serce będzie rozdarte tysiąc razy, że niepewność będzie jak nóż na gardle, i tak tysiąc razy wybrałabym syna. Tysiąc razy wybrałabym, żeby stanąć przy jego łóżeczku. Tysiąc razy wybrałbym modlitwę na klęczkach o jego życie. Tysiąc razy wybrałbym walkę! – pisała Rebecca na Instagramie.
Dokładnie 9 miesięcy po śmierci małego Mateusa jego rodzina doświadczyła jednak kolejnego cudu: narodzin jego młodszego brata Francisco. W czasie porodu u wezgłowia łóżka żony Ronaldo modlił się na różańcu.
Ach, synu, witaj w naszym domu! Twoja obecność jest żywą obecnością nieba wśród nas! Jesteś kochany przez Boga, przez nas i przez swoich braci i siostry, tych na ziemi i tych w niebie. Nie ma nic lepszego, czego moglibyśmy ci życzyć, niż to, abyś był święty, mój synu! I daj światu żywe świadectwo nadziei, tak jak dałeś je dziś nam wszystkim – powitała synka Rebbeca.
Wyświetl ten post na Instagramie
Młoda mama, choć doświadczona odejściem dziecka, dostrzega niezwykły sens swojej drogi. Dziękuje także Bogu za to, że jej serce pozostało otwarte na życie, a teraz ma przy sobie małego Francisco:
Więc proszę Cię: nie przestawaj kochać! Choć zmęczenie jest wielkie, że bóle wydają się nieskończone, Twoje serce zostało zdradzone i upokorzone lub, jak moje, przekracza ból tęsknoty. Zawsze warto kochać! (…) Ahh, jakie to byłoby smutne, gdybym ze strachu lub niepewności zamknęła się na możliwość [urodzenia] Francisco!
AAG/ Instagram/ gosc.pl
Dodaj komentarz