8 punktów, jak oszukać Amerykanów. Architekt przemysłu aborcyjnego obnażył swoją taktykę

Niegdyś znany lekarz aborcyjny i główny architekt amerykańskiego przemysłu aborcyjnego, dr Bernard Nathanson, pod koniec życia zupełnie zmienił poglądy, a wreszcie i samą wiarę. Jego przesłanie: „Przyjmijcie życie”.

Pisarka Terry Beatley spotkała się z Nathansonem w 2009 roku (około rok przed jego śmiercią), a on przekazał jej zadanie szerzenia przesłania pro-life. Powiedział: „naucz strategii, dzięki której oszukałem Amerykę”, aby zaakceptowała aborcję.

Przesłanie Nathansona jest tym bardziej aktualne dzisiaj, kiedy zbliża się moment rewizji postanowienia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z 1973 roku w sprawie aborcji, czyli słynną sprawę „Roe kontra Wade”.

Dr Bernard Nathanson wykonał lub nadzorował około 75 000 aborcji. Po swoim „nawróceniu” na stronę pro-life – początkowo jako ateista, później jako katolik – napisał książkę pt. „Abortując Amerykę” (Aborting America) oraz nakręcił film „Niemy krzyk” (The Silent Scream). Nathanson, nazywany „królem aborcji”, był współzałożycielem organizacji pro-choice NARAL, która początkowo nosiła nazwę Krajowe Stowarzyszenie do Uchylania Przepisów Aborcyjnych (National Association to Repeal Abortion Laws).

Kiedy Beatley spotkała się z Nathansonem w jego nowojorskim domu, zmieniło to jej życie. Były aborcjonista poprosił pisarkę, aby przekazywała dalej, jak „sprzedano” Amerykanom aborcję poprzez serię oszustw. Beatley opowiada tę historię w swojej książce z 2016 r. zatytułowanej „Co jeśli się pomyliliśmy? Dotrzymując obietnicy amerykańskiemu «królowi aborcji»” (What If We’ve Been Wrong? Keeping My Promise to America’s “Abortion King”).

Dr Bernard Nathanson nie jest tylko jednym z wielu byłych aborcjonistów. Myślę, że jedną z głównych rzeczy, o których powinniśmy wiedzieć, jest to, że jest on ojcem przemysłu aborcyjnego w Ameryce. Pomysł ambulatoryjnych, mobilnych „klinii” aborcyjnych, gdzie można uzyskać aborcję chirurgiczną jeszcze tego samego dnia. To była całkiem nowa koncepcja, którą on zaplanował. Ten pomysł, aby te tak zwane „kliniki” powstały w całych Stanach Zjednoczonych – wspominała pisarka w rozmowie z Jerrym Newcombem.

Beatley przytoczyła też główne punkty strategii Nathansona, mającej na celu oszukanie Ameryki. Pierwszym było: „Stworzyli ramy dla debaty, i zbudowali ją wokół słowa «wybierz»”. Użycie eufemizmu, ukrywającego zabicie dziecka pod pozytywnym słowem „wybór”, było bardzo skuteczne.

Wykorzystali współwinne media, ponieważ Nathanson szybko zorientował się, że większość reporterów to młode kobiety i może powiedzieć im prawie wszystko… a one uwierzą we wszystko, co im powie – opisała kolejny punkt strategii Beatley.

Powierniczka architekta przemysłu aborcyjnego opowiedziała, że „mówił im sfabrykowane fakty, tzn. kłamstwa. Mówił, że milion kobiet rocznie dokonuje aborcji poza prawem. Oraz że 5 tys. do 10 tys. kobiet rocznie umierało z powodu komplikacji”. Beatley podkreślała, że „były kłamstwa bez pokrycia”.

Dr Nathanson powiedziałby, że 60 procent Amerykanów chciało legalizacji aborcji na żądanie… Rzeczywisty odsetek wynosił jedną dziesiątą procenta – dodała.

Inne elementy strategii „króla aborcji” obejmowały:

• Powtarzanie kłamstw raz za razem, tak aby stały się akceptowane jako prawdziwe.
• Praca nad dekryminalizacją aborcji, ponieważ wielu ludzi zakłada, że coś jest akceptowalne, jeśli jest legalne.
• Wdrażanie tego, co nazywano „strategią katolicką”. Ogólnym celem było zneutralizowanie i podzielenie głównego wroga przemysłu aborcyjnego, Kościoła katolickiego, włączając w to masowe poparcie dla „pro-choice’owych” katolickich polityków.

Wiele z tych kłamstw wciąż funkcjonuje i wiele ludzi ulega manipulacji zaprojektowanej przez dra Nathansona. Przemysł aborcyjny sprzedał Ameryce towar. Trzeba przyznać, niestety, że zbyt wielu Amerykanów, ale obecnie również obywateli większości krajów, bezmyślnie w nie uwierzyło.

Beatley dodała, że ostatni apel Nathansona brzmiał: „Kochajcie się nawzajem. Aborcja nie jest miłością. Przestańcie zabijać. Świat potrzebuje więcej miłości”.

AM/ChristianPost.com