26 kwietnia, 2024
13 maja, 2022

23-latka zmarła podczas aborcji 6-miesięcznego dziecka. Klinika i szpital zapłacą ponad milion dolarów

(fot. unsplash.com/rishi-kumar, zdjęcie ilustracyjne)

Orzeczono, że ośrodek, który zajmuje się aborcjami nawet w ostatnim trymestrze ciąży, dopuścił się poważnych błędów w sztuce lekarskiej i nieumyślnego spowodowania śmierci.

Keisha Atkins była w 6. miesiącu ciąży, kiedy na początku 2017 r. udała się do Centrum Zdrowia Reprodukcyjnego Uniwersytetu Nowego Meksyku w celu zabicia swojego dziecka. Ośrodek ten stwierdził, że ciąża jest zbyt zaawansowana, aby można było przeprowadzić aborcję u nich, więc skierowano ją do Southwestern Women’s Options.

W placówce SWO poddano kobietę wielodniowej, tzw. późnej aborcji. Przed zakończeniem procesu Atkins została przewieziona znowu do Centrum Medycznego UNM, gdzie zmarła 4 lutego 2017 r.

Jak doniósł The Albuquerque Journal, matka kobiety zdążyła zobaczyć się jeszcze z córką, zanim dziewczyna zmarła. 

Pierwszą rzeczą, jaka wyszła z jej ust, było: „Mamo, ja umrę” – miała wspomnieć Tina Atkins według dziennika. 

Na Uniwersytecie w Nowym Meksyku przeprowadzono sekcję zwłok, w której jako przyczynę śmierci Atkins podano „zakrzepowo-zatorową chorobę płucną spowodowaną ciążą”.

Jak się później okazało, dzięki śledztwu przeprowadzonemu przez pracowników organizacji Abortion on Trial oraz Operation Rescue, którzy mają doświadczenie w analizowaniu raportów z autopsji, okazało się, że podana przyczyna śmierci była nieprawdziwa. Podejrzewali oni, że UNM próbuje ukryć odpowiedzialność swoją i SWO za śmierć Atkins.

Grupa Operation Rescue odkryła, że w samym raporcie z autopsji odnotowano, iż u Atkins podczas wielodniowej aborcji rozwinęła się infekcja, która przekształciła się w sepsę. W wyniku powikłania posocznicy pojawiły się u kobiety zaburzenia krzepnięcia. To właśnie skrzep krwi w płucach, spowodowany procesem aborcji, odebrał jej życie – nie ciąża.

Rozwiązanie sprawy

Southwestern Women’s Options, ośrodek, w którym przeprowadzono aborcję, znajdujący się w Albuquerque w Nowym Meksyku, zawarł ugodę w sprawie i wypłaci 900 tys. dolarów w związku z poważnymi błędami w sztuce medycznej i nieumyślnym spowodowaniem śmierci. Jak podaje The Albuquerque Journal, ugoda z ośrodkiem aborcyjnym została zawarta jesienią ubiegłego roku.

W ubiegłym miesiącu Uniwersytet Nowego Meksyku zgodził się zapłacić rodzinie Keishy Atkins 365 tys. dolarów, aby uregulować swoją część pozwu, w którym zarzucano UNM, że przez zaniedbanie skierował Atkins do SWO, gdzie kobieta poddała się śmiertelnej i wielodniowej aborcji. Ugoda ta doprowadziła do całkowitego odrzucenia pozwu o bezprawną śmierć w kwietniu.

Cieszymy się, że sprawa dotycząca bezprawnej śmierci Keishy Atkins została zamknięta, a jej rodzina otrzyma wysoką kwotę odszkodowania. Wiem, że żadna suma pieniędzy nie zrekompensuje im śmierci ukochanej osoby, ale modlę się, by przyniosła ona rodzinie ukojenie – powiedział prezes Operation Rescue, Troy Newman.

Dzięki temu łączna kwota wypłacona matce i siostrze zmarłej wynosi ponad 1,26 miliona dolarów.

Te umowy potwierdzają fatalny poziom zaniedbań, które niesłusznie kosztowały kobietę życie. Southwestern Women’s Options i UNM Center for Reproductive Choice powinny zostać zamknięte przez stan, aby chronić społeczeństwo przed dalszymi zaniedbaniami.

Biorąc pod uwagę lewicowy charakter obecnego rządu stanowego, wiem, że wydaje się to mało prawdopodobne, ale równie mało prawdopodobne było to, że ktokolwiek kiedykolwiek odkryje prawdę o śmierci Atkins, którą autopsja przeprowadzona przez UNM próbowała zatuszować. A jednak odkryliśmy tę prawdę, co doprowadziło do wypłaty 1,26 miliona dolarów, więc wszystko jest możliwe – podsumował Newman.

Udostępnij

Spodobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj działanie naszego portalu swoim datkiem.

Wybierz kwotę
inna kwota
Wesprzyj portal

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Liczba komentarzy : 0

Polityka prywatności i plików cookies

© Centrum Życia i Rodziny 2023